Jak przygoda to – podobno – tylko w Warszawie i jak przygoda to tylko w maju, gdy kwitną bzy. I jak tańczyć, to też tylko walczyka w Warszawie. Ale jak na weselu, to – choć wiadomo, z kim – kiedy właściwie najlepiej go tańczyć, o ile tańczyć go jeszcze dziś? I czy jest jedna najlepsza pora roku na ślub i wesele – jakkolwiek każdy sezon ma zalety i parę wad – czy też i wiosna, i lato, i jesień, i zima są na ślub tak samo dobre – jednak, czy tak samo dla wszystkich…
Ślub wiosną
Bo wiosną kwitną bzy, bo wiosną śpiewają słowiki, bo wiosną zieleń krzewów jest świeża i świat jest piękny po smutnym przedwiośniu – czyli z powodów romantycznych. Ale i z powodów praktycznych: bo wiosną ceny usług ślubnych są niższe, gdy mniej jest par młodych stających na ślubnym kobiercu. I wreszcie z powodu wygody: wiosną nie grozi upał ani mróz, ani burza, ani śnieg.
Ale są i kontr-powody: że wiosną może być chłodno i dość nieprzyjemnie, że wiosną może nie będzie zabawy w ogrodzie, że wiosną para młoda lub ktoś z gości będzie cierpiał na alergie…
Dla kogo? Dla tych, którzy nie lubią upałów i dla tych, którzy starają się rozsądnie gospodarować budżetem. Warto zwrócić uwagę na wybór terminu, by ślub nie odbywał się w Wielkim Poście.
Ślub latem
Bo laaato jest piękne i bajeczne, bo latem jest ciepło i słonecznie, bo latem szumi las i czeka rzeka – tak bardzo jest romantycznie. I dlatego że latem jest również w pewnej mierze praktycznie, bo łatwiej skompletować ślubne kreacje, gdy nie wymagają dodatkowych okryć i nakryć. I wreszcie jest i wygodnie: łatwiej się wstaje i chętniej pracuje, łatwiej do ślubu i wesela przygotowuje.
Są jednak pewne kontr-powody: koszty organizacji ślubu są wyższe niż w innych porach roku, bo lato jest najbardziej popularne wśród par młodych, w efekcie wcześniej należy zamówić usługi i z tych powodów przygotowania wiążą się z większym stresem.
Dla kogo? Dla tych, którzy lubią upały, albo choć nieźle je tolerują oraz dla dobrze zorganizowanych, którzy planują wszystko z wyprzedzeniem.
Ślub jesienią
Złocą się drzewa, snują się dymki z kominków, wygrzana po lecie ziemia, odpoczywa – i jesień jest naprawdę romantyczna. Jako pora roku na ślub jest jesień i całkiem praktyczna – gdy nie ma gwałtownych zmian pogody i łatwo zaplanować kreacje. I jest jesień wygodna dla pary młodej i weselników: gdy kończy się czas urlopów i wszyscy zaproszeni mogą być obecni na ślubie.
Kontr-powody? Na pewno jeden: może jesienią być chłodno i chłodne są już wieczory, więc przyjęcie weselne wymaga przytulnej sali i menu powinno być odpowiednie.
Dla kogo? Dla tych, którzy lubią lato umiarkowanie – czyli, by było ładnie, ale nie gorąco. I dla lubiących tradycję, bo wiele par polskich brało ślub jesienią.
Ślub zimą
Gdy bowiem śnieżnie jest wprost przepięknie, gdy szronnie i słonecznie, jest wprost bajecznie – więc dla par romantycznych. I trochę dla praktycznych: bo zimą jest cenowo przystępniej, a pod względem wyboru kreacji pogoda jest stuprocentowo pewna: tj. będzie po prostu zimno! I dla wygodnych: nie trzeba ślubu i wesela planować z dużym wyprzedzeniem.
Gdy jednak zima, usług ślubnych nie ma, albo ich wybór jest ograniczony – są zatem i pewne kontr-powody: niektóre sale weselne przystosowane są jedynie do ślubu w porze ciepłej, niektóre firmy zawieszają działalność w porze chłodnej.
Zima? Dla tych, którzy bardzo lubią śnieg, nie bardzo marzną, a w każdym razie umieją przetrwać tę porę bez zaziębień…